sobota, 28 lutego 2015

Mąż na wychodnym,a ja sama w domku:) No prawie,bo miałam rodzinkę do towarzystwa,z którą spędziłam kilka godzin,aż do teraz,na graniu w Eurobiznes :) Bankrutem nie zostałam,także jest ok :) Teraz czas na domowe SPA,tj.maseczka na twarz będzie nałożona,ciepła,aromatyczna kąpiel-prawie przygotowana,później manicure mnie czeka i jakiś film (o ile będę miała jeszcze siłę) lub spanko :) Życzę dobrego wieczorku i dziękuję za ten miesiąc z Wami Kochani :) Buziak

niedziela, 22 lutego 2015








My make-up and look for the concert :)
 Taki żarcik :)


Skupiłam się na nagrywaniu i oglądaniu,przez co tylko te fotki powstały:) Ale publiki była moc,a ONI dali czadu na maxa!!!
Wczoraj w Krakowie miało miejsce wspaniałe wydarzenie-koncert zespołu Queen wraz z Adamem Lambertem w roli wykonawcy,w roli showmana,w roli Freddiego... Wiadomo,nikt nie zastąpi pierwowzoru,ale Adam zaśpiewał rewelacyjnie!!!A jego gra sceniczna i charyzma na długo zapadną w pamięć !!! Ja też jestem pod ogromnym wrażeniem jego garderoby,kurtka z początku show i bolerko to mój must- have :) Pięknym momentem było połączenie publiki z Brianem Mayem i zaśpiewanie 'Love of my life'..Był to bardzo wzruszający moment dla gitarzysty, i nie tylko. Kolejnym momentem,który warto zobaczyć( choćby na Youtube) jest solówka Maya na gitarze,boska!!oraz "bitwa"ojca z synem,tj.Rogera Taylora i Rufusa Taylora,na perkusji-wymiatają!!! :) To, co pokazali wczoraj na scenie artyści, to jest performance jakich mało i życzę Wam abyście mogli sami,na własne oczy to zobaczyć i przeżyć na własnej skórze,bo naprawdę jest to ciężko opisać.. Z chęcią pojechałabym z nimi w dalsza trasę :) REWELACJA

czwartek, 19 lutego 2015


Jako że lubię ładne rzeczy moje oczy często przeżywają prawdziwe katusze,gdy widzę coś,czego mieć nie mogę..tak jest i z rzeczami dekoracyjnymi jak i z dodatkami,ubraniami.. Pogłębiam jeszcze ten stan poprzez nałogowe(nazwałam rzecz po imieniu) kupowanie..magazynów wszelakich. Nie potrafię przejść obok półki z gazetami bez zakupu którejś z nich. Ja nie wiem co tak na mnie działa,bo szczerze powiem,że rzadko się zdarza,że biorę gazetę ze względu na okładkę,która mnie interesuje,tak jak to było choćby dzisiaj z nowym numerem GLAMOUR,z Dakotą i Jamiem:) Tak na marginesie polecam ten numer,fajne artykuły,wywiad z aktorami z okładki,rozpiska obszerna kosmetyków do wszelakiego zastosowania z podziałem na droższe i te bardziej dostępne :) A wracając do tematu,nie mam pojęcia kiedy doprowadziłam się do takiego stanu,że nie mając nic nowego do przeglądnięcia,do zakreślenia w numerze ubrań,które zwróciły moją uwagę,normalnie się denerwuję i nie umiem sobie znaleźć miejsca.. Już nie chodzi mi o te plotki z życia gwiazd,bo to akurat rzadko czytam,ale o to coś..Tylko co ? Może moja wyobraźnia działa tak,że nie mogę mieć np.pięknych sukienek od projektanta na żywo,ale mogę rozkoszować się nimi poprzez tylko oglądanie i wpatrywanie się w nie i to wystarcza? Dziwne to zjawisko jak dla mnie :) Ciekawe ile osób też tak ma,i czy czasem nie jestem w tym tylko ja :P ?

wtorek, 17 lutego 2015



I love love MOSCHINO's style.. Wish to have someday just only one pair of these gorgeous  heels :) Who is with me :)?

Piękna rzecz,która nada niepowtarzalny charakter przestrzeni,w której się znajdzie oraz wypełni ciepłem bijącym z pięciu silnych ramion.. W sam raz jako część romantycznego wieczoru lub błogiego lenistwa.


Czy lubicie otrzymywać lub pisać listy? Czy może już na tyle jesteście ponad to,i nie ma innej drogi,innego wyjścia do kontaktu z drugą osobą niż tylko droga elektroniczna? Ja też niestety tak mam,że zatraciłam się w tym wirtualnym świecie,i naprawdę często wybieram wysłanie sms-a zamiast rozmowy z wybraną osobą..Idę na łatwiznę..i naprawdę źle się z tym czuję!!! Dlatego małymi kroczkami postanawiam,że zmienię się pod tym względem!! :) Bo pamiętam czasy,gdy jeszcze przed komórką i przed internetem też trzeba było się jakoś porozumiewać,jeżeli nie słownie,to właśnie listownie.. Miałam koleżankę,z którą korespondowałam,ile radości było,gdy otrzymywałam list,gdy również odpisywałam,to czekanie znów później na odpowiedź..naprawdę to było świetne:) A pamiętam,że jeszcze do listów wrzucałyśmy jakieś drobiazgi,tak na pamiątkę :) Dodatkowa radocha :) A listy miłosne,skroplone perfumami męskimi? Jeju ,to dopiero było coś,tutaj oczekiwanie wydawało się wiecznością,a list czytany był słowo po słowie,kilkadziesiątkrotnie :)!!! Cudowne czasy,które przemile wspominam,i brakuje mi ich teraz,w tym życiu w pośpiechu.. Nie powiem,bo pewne kroki już dawno podjęłam i kultywuję,między innymi to,że na każdą,nawet najmniejszą okazję mój luby otrzymuje karteczkę lub bilecik,i on to przechowuje :)!! Czasem,gdy coś wiekowego wyjmie i przeczyta mi na głos,to nie wierzę,że to są moje słowa,a jednak,i on to ma na piśmie :) Nie ma ratunku przed napisanymi słowami.. Chciałabym znów  mieć motywację do pisania listów,nawet życzeń świątecznych do najbliższych,ale jakoś ten pęd świata mnie przeraża..ten brak czasu na napisanie paru słów.. Mam nadzieję,że jednak uda mi się osiągnąć ten cel i również Was namawiam do wysyłania listów,lub obdarowywania drugiej połówki takimi nawet bilecikami,to jest super miłe i na pewno zostanie docenione :)!!!

niedziela, 15 lutego 2015




Przez cały rok mogą służyć te oto piękne przedmioty z serduszkiem :) pyszne ciasto podane na paterze,słodkości ułożone na talerzu,w imbryczku herbatka lub kawka..siedzimy na balkonie lub tarasie,jest piękna pogoda,śpiew ptaków dookoła,lekki,ciepły powiew wiatru..mmm :) Rozmarzyłam się :)




Moim prezentem walentynkowym było wyjście do kina na 50 Shades of Grey. Przynajmniej tak myślałam do samego końca,a po powrocie czekała na mnie taka niespodzianka :) Ech, wariat :)






W drodze na seans :) Zdecydowałam się na mocne podkreślenie oczu i ust,ktoś powie,że zbyt dużo,ale moim zdaniem efekt nie był przerysowany i przytłaczający. Miał to być makijaż wieczorowy i zważywszy na okazję tajemniczy i uwodzicielski :)



Kochani,wczoraj,po wielu miesiącach oczekiwania,odbyła się premiera filmu 50 Shades of Grey. Nie mogłam oczywiście przegapić tejże okazji jako fanka książek, na podstawie których powstała ekranizacja. Szczerze powiem,że jak i miliony innych nastawiałam się głównie na wątki erotyczne,na to jak to będzie pokazane,na sposób i odwagę aktorów w przekazie tych najbardziej gorących momentów. Kto czytał książki,ten wie,że autorka miała bardzo bogatą wyobraźnię i opisała takie rzeczy,o których wielu z nas nawet nie śniło. Po których serce szybciej zaczynało bić,a na policzkach pojawiał się rumieniec..wszystko to było tak szczegółowe,że nawet wstydziliśmy się czytać książkę w miejscu publicznym,w pracy.. Ale też między 'tymi' wątkami rozgrywała się pewna historia,ciekawe ile osób ją zauważyło? :) W książce,podczas czytania skupiałam się tylko na tych wątkach,a wczoraj w kinie odkryłam tę historię..Tak jakby na nowo,skupiłam się na przekazie i na tej chemii między Aną a Christianem.. To jak Dakota zagrała Anę przerosło moje oczekiwania!Zwykła dziewczyna,która zakochuje się w mężczyźnie,który ma, dość delikatnie powiedziawszy, dziwne upodobania,który lubi sprawować władzę.. Jamie w roli Greya jest świetny,nie wyobrażam sobie nikogo innego,żadnego z tych słynnych gwiazdorów,ponieważ on jest świeży,ma czystą kartę jak dla mnie i pozwala mi wyobrazić go sobie i utożsamić w 100 % z bożyszczem,którego znam z powieści. Wspólnie stworzyli duet,który zapada w pamięć,oddali osobowość postaci,napięcie,które zbudowali było wręcz namacalne.. Sceny erotyczne miały swój charakter,nagość była naturalna,czułam się świetnie na filmie,nie przytłoczona tymi scenami,tylko zahipnotyzowana tymi targającymi nimi emocjami,tą historią,o której wcześniej wspominałam. Sądzę,że gdyby film składał się co 2 minutę tylko ze scen rozbieranych,erotycznych,to byłby to po prostu film typowo pornograficzny.. A nie o to tutaj chodziło!!
Dodam jeszcze,że są wątki z humorem :) Naprawdę polecam obejrzenie filmu w 200 %!!! Wczoraj,godzina 18-ta,Zakopianka,sala kinowa pełna,towarzystwo różne,bo i młodzi i starsi,wszyscy w skupieniu oglądaliśmy seans :) Na kolejny seans frekwencja również 100 %,i na następny i na następny..3 tygodnie przed ekranizacją ciężko już było zająć odpowiednie miejsce!! Jeżeli będzie okazja to wybiorę się z chęcią jeszcze raz,i drugi i trzeci :)... Teraz pozostaje czekać na kolejne części :)

środa, 11 lutego 2015